HOKUS-POKUS…

HOKUS-POKUS…

Dawno, dawno temu, w przedostatni dzień listopada, w św. Andrzeja wszystkie panny wróżyły sobie, aby dowiedzieć się, co czeka je w przyszłości. „Andrzejki” to tradycja ludowa wieczoru wróżb, pielęgnowana od najdawniejszych czasów  i przekazywana z pokolenia na pokolenie.

My, przedszkolaki, także przenieśliśmy się w świat wróżb, marzeń, fantazji  i zabawy, lecz by wróżby się spełniły, trzeba było wypowiedzieć zaklęcie:

HOKUS-POKUS, CZARY-MARY

NIECH SIĘ SPEŁNIĄ ANDRZEJKOWE CZARY!

Dzisiaj przedszkolaki z różnych wróżb odczytywały swoją przyszłość. Z Magicznego Pudełka wyjmowały przedmiot, który oznaczał różne zawody. Były fryzjerki, kosmetyczki, piłkarze, listonosze, lekarze, mechanicy i kierowcy. Kolejna wróżba to imię pierwszej sympatii, a ten but który pierwszy wyszedł   za próg oznaczał, że właścicielka pierwsza kiedyś wyjdzie za mąż. Z roztopionego wosku lanego przez ucho od klucza do miski z wodą, przedszkolaki odgadywały co to może być i co to oznacza dla tej osoby. Były tańce, zabawy z kapeluszem i krzesełkami oraz całusy dla królewny zaczarowanej w żabę.

Ten dzień był bardzo magiczny i tajemniczy, będziemy go długo pamiętać. Niech się spełnią nasze andrzejkowe czary…!

 

Tekst i zdjęcia: Beata Tymecka